Psiakołajek i Młodzieżowy Ośrodek Socjoterapii „Kąt”

Posted on 2 lutego 2017 by Małgorzata in edukacja, schronisko, wolontariat

 

Warszawska szkoła. Młodzieżowy Ośrodek Socjoterapii „Kąt”. Zajęcia pozalekcyjne. Postanawiamy przez semestr poopowiadać o psach – o ich zwyczajach, zachowaniach, emocjach. Powstaje pomysł „Psiakołajek” – czyli grudniowych Mikołajek dla psów, w ramach których robimy w szkole zbiórkę i jedziemy do schroniska. I tu oddajemy głos uczniom.  Jakie były ich wrażenia po wizycie w schronisku? Czy warto pomagać?
Przeczytajcie relację młodzieży z Kąta.


W opowieść o tym co się w ogóle wydarzyło, wprowadzi Was Ola, lat 16:

„Jakiś czas temu jako uczestnicy zajęć „psich” w Młodzieżowym Ośrodku Socjoterapii „Kąt” wybraliśmy się w ramach wolontariatu do schroniska dla bezdomnych zwierząt w Józefowie. Akcja ta była prezentem Mikołajkowym przede wszystkim dla psiaków, ale myślę, że też dla wielu z nas. Pomaganie jest naprawdę wspaniałe.

Zabraliśmy ze sobą całkiem sporą ilość rzeczy, które udało nam się zdobyć od innych uczniów, bądź kadry naszej szkoły. Stos poduszek, kołder, koców, karmy i puszek, jakie przetransportowaliśmy, z pewnością przydał się mieszkańcom schroniska. Wchodząc do środka bardzo szybko dało się poczuć panującą tam atmosferę. Szczekanie, pisk i płacz uderzają na samym początku. Nie chcąc tracić czasu, skupiliśmy się na naszym celu – uszczęśliwieniu chociaż kliku psiaków. Widok tych wszystkich zerkających z nadzieją zza krat psów był ciężki, tego nie da się ukryć. Gdy wzięliśmy smycze do rąk, od razu zaobserwowaliśmy i usłyszeliśmy reakcję. Każde z tych biednych stworzeń miało nadzieję, że to właśnie ono opuści dzisiaj swoją „celę” choć na kilkanaście minut. Niestety, ilość osób i czas jakim dysponowaliśmy sprawiał, że to zadanie było niewykonalne. Psy przebywające w schroniskach potrafią nie wychodzić na spacery przez klika, kilkanaście dni, ponieważ wiele zależy od wolontariuszy. Udało nam się wyprowadzić cztery psiaki.  Dla tych właśnie czterech psów dzień odmienił się na lepsze. Jedna osoba z naszej brygady podjęła się  posiedzenia w boksie z psem, który jest bardzo bojaźliwy wobec ludzi i potrzebna mu jest asymilacja z człowiekiem. Takich przypadków jest bardzo wiele. Mimo niesprzyjających warunków pogodowych, jakimi był mróz i śnieg, radość z niesionej pomocy była naprawdę ogromna.

Drodzy czytelnicy tego oto listu! Jeżeli zamierzacie powiększyć swoją rodzinę o czworonoga, macie do tego możliwość i jesteście gotowi sprostać temu wyzwaniu, adoptujcie, nie kupujcie! Każdy z was z pewnością znajdzie w schronisku psiaka dla siebie, odmieniając przy tym nie tylko swoje, ale przede wszystkim jego życie.

Jeżeli nie jesteś gotowy na adopcję lub nie masz takiej możliwości, po prostu przyjedź i pomóż. Wyprowadź choć jednego psa na spacer, posiedź z którymś w boksie, przywieź kilka drobiazgów. Zapewniam, że żadna pomoc nie jest zbędna. Jeżeli już jesteśmy tymi, którzy mają wpływ i od których zależy ich życie, uczyńmy je chociaż odrobinę lepszym.”

W schronisku w Józefowie była też Karolina, 17 lat. Oto, jak opisała swoje pierwsze wrażenie:

„Moimi pierwszymi uczuciami, z którymi wchodziłam do schroniska był smutek. Serce mi się krajało widząc psy w boksach, oraz powstawało wielkie pytanie w mojej głowie: dlaczego? Dlaczego dopuszczamy do takich sytuacji, że pies musi być w schronisku? Jednakże wychodziłam stamtąd spokojniejsza, bo po tej wizycie miałam świadomości i pewność, że przynajmniej tutaj jest ktoś kto się nimi zajmie i nie będą same.”

 

Skoro Karolinie wizyta w schronisku przyniosła spokój, może zatem warto poświęcić kawałek swojego czasu na wolontariat? Aga Amelia, 19 lat, odpowiada na pytanie dlaczego warto pomagać zwierzętom w schronisku.

„Każdy zna powiedzenie: pies jest najlepszym przyjacielem człowieka – ja osobiście zgadzam się z tym w stu procentach. Pies będzie z człowiekiem na dobre i na złe, nigdy nie opuści, ani nie odtrąci, nie będzie oceniał, w zamian pragnie jedynie naszej miłości. Ludzie często zostawiają przyjaciół, czasem w najgorszych chwilach, a psiaki zawsze będą w ciężkich momentach, chwilach smutku i przyjdę i poliżą cię po ręce, zaszczekają radośnie, czy zaciągną do zabawy by rozweselić swojego pana. Niekiedy, jeśli zajdzie taka potrzeba, potrafią stanąć w obronie, nawet ocalić życie, w schroniskach jest mnóstwo zwierzaków, które potrzebują pomocy, przyjaciela, lub po prostu poświecenia im uwagi i czasu. Ludzie masowo porzucają zwierzątka bo pies, kot im się znudzi, okazał się nieodpowiednim prezentem dla kogoś, przestał być mały i słodki, zachorował itd. Może taki odtrącony pies czy kot czeka właśnie na ciebie i oczekuje twojej pomocy.

Każdy mógłby powiedzieć, „nie będę pomagał bo ktoś na pewno już to robi”, „ktoś inny pomoże, nie mam czasu na takie rzeczy”, ale kiedy wszyscy tak powiemy, to kto zostanie?

Przebywanie ze zwierzakami uspokaja, odstresowuje, można się też przy tym świetnie bawić, a przy okazji od zwierzaków możemy się czegoś nauczyć, przebywanie w schronisku może być formą terapii. Pomoc zwierzakom w schronisku daje ogromną satysfakcję i radość, że zrobiło się coś dobrego. Myślę, że poprawia się samopoczucie, a także podwyższa nastrój. Warto też oderwać się od życia codziennego, a skupienie się na problemach zwierzaków, a nie swoich, to świetny pomysł na oderwanie się. W zamian za poświecenie swojego czasu i energii na psiaki i kociaki, dostaniemy od nich przyjaźń, często bezgraniczną miłość, a także wiernego towarzysza. Zwierzęta oczekują od nas tak nie wiele, a w zamian możemy zyskać tak dużo. Pomagajmy im bo warto. Kto jak nie ty?

tekst Magdalena Fiejdasz

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • KONTAKT

    Stowarzyszenie Wolontariuszy Kundellos

     

  • s.o.s. gdy boi się burzy pies

  • s.o.s. gdy boi się huku pies.

  • Zostań wolontariuszem!