Resocjalizacja przez merdanie

Posted on 17 kwietnia 2016 by Małgorzata in edukacja, schronisko, wolontariat

Parę lat temu zabrałam podopiecznych placówki resocjalizacyjnej do schroniska dla bezdomnych zwierząt. Pomogli mi zawieźć rzeczy, które uzbierałam dla psów. Przy okazji, poprosiłam jednego z pracowników schroniska o opowiedzenie nam o psach i ich historii życia. Chłopcy słuchali z uwagą i wyraźnym zatroskaniem. W końcu jeden z nich powiedział – „U mnie było podobnie jak u niego” i wskazał na psa, o którym dowiedzieliśmy się, że był bity. Któregoś razu nie zniósł kolejnych uderzeń i ugryzł. Wtedy został oddany do schroniska. „Ja też nie wytrzymałem” – dodał chłopiec – „wybuchłem i zacząłem być agresywny. No i tak jak ten pies – trafiłem w końcu za kratki. Rozumiem go i współczuję. Mam nadzieję, że znajdzie dobry dom”.

SONY DSC

Kiedy ponad pięć lat temu rozpoczęłam swój wolontariat w Schronisku dla bezdomnych Zwierząt w Józefowie koło Legionowa wiedziałam, że włączanie w pomoc podopiecznych Ośrodka może przynieść dobre efekty. Oczekiwałam obustronnej wymiany ludzi i psów, w której będą mogli nawzajem wiele się od siebie nauczyć. Na szczęście się nie myliłam.

kundellos

W schronisku można spotkać różne psy – i takie, które będą zabiegały o kontakt z człowiekiem, przyjazne i ufne; takie, których lęk schowa się za wystawionymi obronnie zębami; ale i takie, które uciekną do budy, aby uniknąć nawet ludzkiego wzroku. Chłopcy znają ich historie, uczą się rozpoznawać prezentowane sygnały i czytać z postawy ciała psów ich emocje i nastawienie. Uczą się też jak postępować wobec psów, żeby nie budzić w nich lęku. Wiedzą, jaki wpływ na zachowanie ma przemoc. To doskonała okazja do porozmawiania o skutkach agresji wobec innych w ogóle oraz do przeciwdziałania jej w przyszłości. To także znakomity pretekst do poznania siebie – w kontekście wyboru danego psa do opieki, ale także emocji jakie w nas budzi. A przede wszystkim – dla osób, które w przeszłości skrzywdziły zwierzę – idealna sytuacja do postawienia się w zupełnie innej roli – w roli opiekuna, który stara się pomóc psu w jego trudnej sytuacji życiowej – wyjść z nim na spacer, ocieplić budę na zimę, nalać wody do miski, pogłaskać, przekonać, że człowiek nie jest taki zły. Chłopcy śledzą losy swoich podopiecznych, troszczą się o ich przyszłość, organizują zbiórki we własnym zakresie, dopytują o kolejny wyjazd. Być może któregoś dnia, w swoim dorosłym życiu, wspomnienia schroniskowych psów sprawią, że ich decyzje i działania wobec zwierząt nie będą krzywdzące, ale mądre i przemyślane. Trzymamy za to kciuki!

kundellotekst: Magdalena Fiejdasz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

  • KONTAKT

    Stowarzyszenie Wolontariuszy Kundellos

     

  • s.o.s. gdy boi się burzy pies

  • s.o.s. gdy boi się huku pies.

  • Zostań wolontariuszem!