Bajka o starym psie…
To jest bajka o starym, schorowanym psie, który umarł niczyj, bo przez całe życie był niczyj.
Czasem ktoś go pogłaskał, czasem dał jeść, a czasem uderzył i przegonił.
Ten pies trafił do przedsionka psiego nieba, były tu piękne łąki do biegania, czysta woda do picia, zabawki, gałęzie, gryzaki. A na samym końcu był tęczowy most. I ten pies widział, że są tu też inne psy i że te inne trafiają tu najpierw tak jak on – stare, chore, kalekie, ranne, ale po chwili wszystkie biegają i bawią się, wszystko przestaje je boleć, zdrowieją. Ale żaden nie przechodził przez most. Czasem zdarzało się, że przychodził jakiś człowiek, głaskał niektóre psy i one wtedy młodniały, a kilka innych, czasem jednego zabierał ze sobą i przechodzili razem przez most. Ten człowiek i ten pies nigdy już nie wracali. Kiedy zapytał jednego z psów, które były tu dłużej, co to za ludzie i dokąd razem z psami idą, ten odpowiedział mu, że miejsce, gdzie się znajdują, jest tylko przedsionkiem psiego raju, a raj jest za mostem. Ale na most może wejść tylko ten pies, który przyprowadzi ze sobą swojego człowieka. Dlatego wszyscy tu czekają. Kiedy umiera człowiek, który na Ziemi był ich opiekunem, jego zwierzęta przechodzą razem z nim przez tęczowy most i idą do psiego nieba. Te psy, które człowiek pogłaskał i które odmłodniały to te, które spotkał w swoim życiu i w jakiś sposób im pomógł, np dając dom na czas poszukiwania prawdziwego domu, karmiąc głodne czy lecząc i doglądając przez czas powrotu do zdrowia. Ale te psy nie mogą z nim iść, muszą czekać na swojego człowieka. Więc kładą się i czekają spokojne i szczęśliwe, bo w przedsionku nieba czas nie istnieje i to wcale nie jest długie czy przykre czekanie.
Pies o nic już nie pytał, wstyd było mu się przyznać, że on nigdy nie miał swojego człowieka i nie ma go kto przeprowadzić przez most. I tak dni mijały, różne psy przechodziły do nieba ze swoimi ludźmi, a on cały czas pozostawał w przedsionku. Aż pewnego dnia wszystko było jakoś inaczej. Od samego rana widać było, że coś ma się dziś wydarzyć, wśród psów panowało poruszenie, radość, nawet te najstarsze i zazwyczaj obojętne teraz były odmienione.
I w końcu tak jak już nie raz przyszedł człowiek, ale ten człowiek podchodził do każdego psa, zagadywał, brał na ręce. Dotykał każdego psa i wszystkie psy zrobiły się znów młode i żwawe. Nawet on – do końca niczyj i bez domu czy człowieka. Potem człowiek zaczął iść w stronę tęczowego mostu i ku zdumieniu niczyjego psa zabrał ze sobą wszystkie, nawet na niego zawołał i poczekał. Razem z tym człowiekiem wszystkie psy przeszły na drugą stroną mostu. A kiedy niczyj pies zapytał towarzysza, dlaczego tak się dzieje i kim jest ten nieznajomy, on odpowiedział, że ten człowiek na Ziemi był wolontariuszem. Pomagał wszystkim bezdomnym psom, nie wybierał i na miarę swoich możliwości próbował jak najwięcej z nich uratować. Ale wszystkich uratować nie sposób. Kiedy umiera wolontariusz, Bóg pozwala mu spełnić ostatni dobry uczynek dla niczyich psów i człowiek ten może przeprowadzić przez most psy i koty, którymi nigdy nikt się nie opiekował, bo taki człowiek za nic nie mógłby wejść do nieba, pozostawiając je w jego przedsionku. Nie umiałby być w tym niebie szczęśliwy.
tekst znaleziony w internecie, niestety nie znamy autora
na zdjęciu Figa, która wciąż czeka na swojego człowieka w schronisku.
PIĘKNE AŻ SIĘ POBECZAŁAM
Poplakalam sie:(
piekne ale myslę,ze powinno byc odwrotnie-to ludzie którzy nigdy nie mieli lub nie przygarneli psa powinni w tym przedsionku czekac az jakies psisko sie nad nimi ulituje,podejdzie i powie-będziesz moim człowiekiem,ale temu człowiekowi byłoby wtedy głupio.to ludzie bez psów są”bezpańscy „i niczyi,to oni powinni tam czekać moze którys psina ich zechce
To mi się podoba 2 dni nie wychudziłam po moim Msksio tak zapuchłam z płaczu po nim miał 17 lat ale był jak synek
labradorres, tak powinno byc. Zycie bez psa jest smutne
. Pies odmienia ludzkie zycie na lepsze.
COŚ PIĘKNEGO,AŻ SIĘ PORYCZAŁAM
płaczę 🙁 a kulka w gardle coraz większa, podobnie jak bezsilność…
Mężczyźnie też łza w oku się kręci .. Sam mam 30 kundelków . Jak je wszystkie , samemu ,
przeprowadzić przez most .
Panie Zbyszku tak jak Pan daje rade im pomagac teraz , to później bedzie pestka
Chciałabym aby wszystkie moje pieski tam na mnie czekały…
Chcę się zalogować . Nie znam angielskiego . Nie udało się ! Trudno , za skomplikowane dla mnie .
czy chodzi o komentarz? jest Pana komentarz wyżej 😀
Nie wiem na jakiej zasadzie działa ta strona . Mam małe doświadczenie w internecie . Zainteresowała mnie ta strona . Chciałbym mieć świeże informacje z tej strony . Mam konto na facebooku , tam już pojąłem podstawowe zasady . Wyżej jest mój komentarz .
Łzy się leją ciurkiem serce pęka moje kochane stworki czekajcie ja na pewno was znajde
Łzy lecą ciurkiem,serce pęka.Moje skarby czekajcie ja was odnajdę
Smutna , a zarazem piekna bajka. W ktorym schronisku jest Figa?
w Józefowie koło Legionowa
album na FB https://www.facebook.com/media/set/?set=a.399936456728035.102438.113956451992705&type=3
Bardzo smutne, ze wielu ludzi nie wzrusza los zwierzat, to sie zmienia, ale wciaz jest to kropla w morzu potrzeb. Ta bajka jest wzieta z niejednego psiego zycia, rycze tak glosno, ze moje adoptowane psiaki przybiegly do mnie zaniepokojone, zobaczyc co sie stalo,..liza, pocieszaja…
Można się wzruszać, ale też i pomagać. Płacz tu niewiele pomoże. Każdy może coś zrobić
Piekny tekst i chociaz to bajka chcialabym w nią wierzyc!!! Musi byc przeciez raj dla zwierzat!!!
To smutne ale mam nadzieję, że tak jest. Często moje dzieci pytają się czy zwierzęta idą do nieba. Nie wiedziałam co im odpowiedzieć aż do teraz…
Piękne do bólu …